Strzeżmy się czeskich i polskich kwaśnych jabłek!

Na początku było jabłko. Dwoje pierwszych ludzi na Ziemi postanowiło spróbować nieznaną im jego odmianę i skutki tego ponosimy po dziś dzień. Ale czy to wszystko ma w ogóle jakikolwiek związek z (nie tylko) polsko-czeskimi tłumaczeniami? Jak najbardziej!

Zacznijmy od tego, że tak naprawdę w oryginalnych źródłach nie ma ani słowa o tym, by podstępny wąż zaproponował Ewie i Adamowi skosztowanie akurat jabłka. Biblia wspomina ogólnie o owocu (zresztą po polsku do dziś na coś grzesznego czy nielegalnego mówimy zakazany owoc, nie zaś zakazane jabłko), jednak w jej tłumaczeniu z języka hebrajskiego i greckiego na łacinę św. Hieronim nie użył słowa „fructus”. Do przekładu zdecydował się on wprowadzić określenie malum (owoc jabłoni), które brzmieniem przypomina malus, oznaczające zły, co doskonale wpisywało się w biblijną koncepcję grzechu. W różnych tradycjach funkcję znanego nam dziś jabłka z raju pełniły różne owoce – wśród nich m.in. figa, daktyl, winogrono czy cytron. Z naszego punktu widzenia najbardziej interesujący jest jednak trop czeski, zgodnie z którym biblijnym owocem poznania mógł być… pomidor. Tak przynajmniej wynikałoby z analizy wyrazu rajče, które jest skróconą wersją wyrażenia rajské jabłko (a to, jak łatwo się domyślić, dosłownie tłumaczymy z czeskiego jako rajskie jabłko). Warto przy okazji przywołać regionalne „pomidorowe” warianty: paradajské jablko z Moraw Środkowych czy paradajka z Moraw Wschodnich (ale też ze Słowacji) – choć oba te wyrażenia przywołują momentalnie na myśl angielskie słowo paradise, w rzeczywistości są one językową kalką niemieckiego wyrazu złożonego Paradiesapfel.

Ślady biblijnego owocu noszą w sobie do dziś wszyscy (w tym oczywiście czescy i polscy) mężczyźni (ale też i niektóre kobiety). Każdy z nich posiada jabłko Adama / względnie Adamovo jabłko, czyli uwydatnioną chrząstkę krtani, która według legendy ma być pozostałością owocu drzewa poznania uwięzioną w gardle pierwszego człowieka.

A skoro przy słynnej jabłoni (?) jesteśmy, wspomnijmy o ciekawym czeskim związku frazeologicznym utrhnout jablko ze stromu poznání. W sposób literalny przełożylibyśmy go jako „zerwać jabłko z drzewa poznania”, jednak w znaczeniu metaforycznym zdanie to oznacza tyle, co przejść przez szkołę życia czy też nabrać doświadczenia życiowego.

Figurę jabłka odnajdujemy w dawnym kontekście nie tylko biblijnym, ale także i mitologicznym. To z mitologii właśnie wywodzi się jablko sváru (znane też jako jablko sporu, Eridino jabłko lub Paridovo jabłko) i jego dokładny polski odpowiednik tłumaczeniowy jabłko niezgody (względnie: jabłko Eris). Frazeologizm ten symbolizuje źródło konfliktu i wiąże się z mitem o ślubie Peleusa z Tetydą. Na ich uroczystości, mimo braku zaproszenia, pojawiła się bogini Eris, która przyniosła ze sobą złote jabłko opatrzone napisem „Dla najpiękniejszej”. To właśnie ta inskrypcja stała się zarzewiem awantury pomiędzy aspirującymi do miana miss boginiami Herą, Ateną i Afrodytą (spór rozstrzygnął ostatecznie Parys – uwieczniony we wspomnianym połączeniu wyrazowym Paridovo jabłko).

Wspólnym dla języka czeskiego i polskiego jabłecznym związkiem frazeologicznym jest niedaleko pada jabłko od jabłoni / jablko nepadá daleko od stromu, czyli fraza stosowana dla podkreślenia, że dzieci dziedziczą pewne cechy po swoich rodzicach i są do nich bardzo podobne (choć nie tożsame z nimi, w przeciwnym razie bowiem mówilibyśmy pewnie „jabłko nie spada z jabłoni”).

Istnieje też kilka interesujących czeskich sformułowań, które nie mają swojego bezpośredniego polskiego odpowiednika z jabłkiem w roli głównej. Jednym z najbarwniejszych jest niewątpliwie krmit někoho těšínskými jablky, czyli w przekładzie dosłownym karmić kogoś cieszyńskimi jabłkami. Taka strawa nie zwiastuje niczego dobrego, wskazuje ona bowiem na obietnice bez pokrycia – w tym przypadku w adekwatnym tłumaczeniu na polski mogłyby pomóc inne owoce – gruszki (te na wierzbie), właściwym ekwiwalentem byłyby też obiecanki-cacanki.

Łatwo również zauważyć, że czeszczyzna i polszczyzna chętnie sięgają po zwroty z jabłkami o pewnym charakterystycznym smaku. Kwaśne (lub cierpkie) jabłka, bo o nich mowa, znajdziemy na przykład w wyrażeniach takich jak:

- tvářit se jako by kousl do kyselého jablka, czyli okazywać grymas niezadowolenia, tj. „robić kwaśną minę”;
- kousnout do kyselého / trpkého jabłka – co oznacza konieczność poniesienia nieprzyjemnych konsekwencji swojego działania (to sformułowanie dobrze się tłumaczy z czeskiego za pomocą innego poniekąd kulinarnego obrazu, tj. musieć wypić piwo, które się nawarzyło;
- kyselé / trpké jablko – czyli nieprzyjemna sprawa (tak nieprzyjemna jak gorzka pigułka, która również może posłużyć za zastępnik przekładowy)

W polskiej frazeologii z kolei funkcjonuje amator kwaśnych jabłek, czyli osoba o niekonwencjonalnych, dziwacznych upodobaniach, często nieakceptowanych przez większość innych ludzi. Jeśli ludzie ci są zaś agresywni, to może się zdarzyć, że zapragną oni wybić amatorowi z głowy takie kwaśne jabłka i w efekcie spiorą (stłuką lub zbiją) delikwenta na kwaśne jabłko.

Ostatni przykład potraktujmy zatem jako ostrzeżenie: uwaga na kwaśne jabłka, bo bywają one jabłkami niezgody!

O autorze